O Tym, który spełnia obietnice

„Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię”. 1 Sm 3,19


Do dziś pamiętam ten fragment. Rozważałam go podczas rekolekcji ignacjańskich – pierwszych i ostatnich tego typu, na które zdecydowałam się pojechać. Zirytowana totalnym brakiem umiejętności skupienia i osaczona dochodzącymi do głosu strachami z własnego wnętrza, zapisałam w pamięci to jedno zdanie: „Pan nie pozwala upadać moim słowom na ziemię”.


(…)

Dziś jestem mamą – spełniło się jedno z moich największych dotychczasowych pragnień. Pozostaję jednak pełna oczekiwań i zawodu, ulegam festiwalowi porównywania się z innymi. Zbyt łatwo zapominam, że „Pan nie pozwala upadać moim słowom na ziemię”.

Znajoma powiedziała mi kiedyś, że zawsze znajdzie się mama, która ma gorszy dzień ode mnie. Pytanie tylko, po co takiej osoby szukać. Opierać poczucie własnej wartości na przekonaniu, że jesteśmy w czymś lepsi od innych. Mój synek ma zaledwie dwa miesiące, a zdążyłam już nabudować wokół niego mur wyobrażeń. Codziennie konfrontuję się z tym, że moje pragnienia często nie są jego realnymi potrzebami. Staram się wyznaczać sobie realne cele i nie trzymać się kurczowo własnych założeń. Oni to oni, a my to my. Zbieramy na kredyt i podjadamy w nocy. Emocje ponoszą nas znacznej częściej, niż byśmy sobie tego życzyli. Tracimy cierpliwość, dzielimy włos na czworo. I zdecydowanie za rzadko przypominamy sobie, że „Pan nie pozwala upadać naszym słowom na ziemię”.

Poród Stefcia nie przebiegł zgodnie z planem, a ja często nie jestem mamą, jaką przecież bardzo chciałam być. Uczę się jednak podążania za sytuacją i próbuję wyciągnąć z niej choć odrobinę dobrego. Z coraz większym entuzjazmem reaguję na to, co wnoszą w moje życie inni. Na dużo sobie pozwalam, bo zaciekawienie nokautuje obawę.

Jestem żoną wciąż na nowo zaskakującego mnie mężczyzny i mamą naszego pięknego Groszka. Perfekcyjna i nieudolna – staram się po prostu iść w dzień. Pełna nadziei i przerażenia, pozwalam sobie na te wszystkie uczucia jednocześnie. Do Pana Boga jest mi tak samo blisko, jak i daleko. Ciągle pamiętam jednak, że „On nie pozwoli upaść moim słowom na ziemię”. 

(W ramach muzycznej niespodzianki – słuchajmy póki czas na takie pieśni!)

Autor

zzyciamalarzy

o wszystkim i niczym a głównie o Człowieku.

Jeden komentarz na temat “O Tym, który spełnia obietnice”

Dodaj komentarz